Road Train czyli australijski pociąg drogowy

Kolejny temat, o którym nasłuchaliśmy się wiele przed przyjazdem do Australii. Mówiono nam, że Road Train króluje na drogach Centralnej Australii (Outback) oraz, że należy być bardzo ostrożnym podczas wykonywania manewrów z jego udziałem. Wszystko to jest prawdą.

Sieć kolejowa w Australii nie jest zbyt gęsta. Z naszych dotychczasowych obserwacji wynika, że dobrze sprawdzają się połączenia osobowe pomiędzy dużymi miastami (Sydney, Melbourne) a ich terytoriami podmiejskimi. Do tego jest kilka połączeń długodystansowych, ale są one traktowane bardziej w kategoriach ciekawostki turystycznej niż jako sposób przemieszczania się ludzi. Sami myśleliśmy o przejażdżce najsłynniejszym pociągiem Australii o nazwie Ghan, łączącym Adelaide z Darwin (połączenie północ – południe poprowadzone przez sam środek kontynentu), ale zrezygnowaliśmy z tego pomysłu ze względu na cenę przejazdu oraz z uwagi na to, że… trochę już w życiu pociągami podróżowaliśmy i dla nas nie stanowi to wielkiej atrakcji.

Podczas naszego dotychczasowego pobytu na tym kontynencie widzieliśmy również dosłownie kilka pociągów towarowych, w pobliżu większych miast (w przypadku Australii pojęcie „w pobliżu” oznacza w promieniu ok. 500km). Widzieliśmy również osoby zatrzymujące się i fotografujące te pociągi. Wnioskujemy zatem, że taki widok to w Australii naprawdę rzadkość. Dość powiedzieć, że linie kolejowe to wszędzie jeden tor, a mijanki możliwe są pewnie bardzo rzadko, więc przepustowość tych linii też jest znikoma.

Jak więc transportuje się towary w Australii, a szczególnie w jaki sposób realizuje się dostawy w Outback? Otóż używa się do tego ciężarówek. Jeżdżą one zarówno po drogach z nawierzchnią asfaltową jak i po drogach utwardzonych. Ale nie jest to znany nam z Polski TIR. W Australii odległości do pokonania są większe to i samochody muszą być większe. Nie występuje więc tutaj TIR tylko tzw. Road Train czyli pociąg drogowy. Jego nazwa pochodzi od długości pojazdu. Nam nie udało się go zmierzyć, ale znaki drogowe informują, że maksymalna długość takiego Road Train to 53,50 metra, czasami 53 metry, a czasami 50 metrów (na znakach ostrzegawczych pojawiają się różne wymiary maksymalne, zależnie od stanu i konkretnego miejsca). Ile by to dokładnie nie było, to spotkanie na drodze z takim potworem robi wrażenie.

Każdy Road Train składa się z dwóch do czterech przyczep ciągniętych przez ekstremalnie mocny samochód. Przy ich użyciu przewozi się wszystkie rodzaje towarów łącznie ze zwierzętami i paliwem. Pędzą te samochody po drogach rozwijając maksymalne prędkości (maksymalne prędkości są zróżnicowane w poszczególnych stanach, ale mieszczą się w przedziale 100-130km/h lub „maksymalna prędkość zależna od warunków drogowych” czyli brak ograniczenia). Kiedy mija nas jadący z naprzeciwka Road Train, to trwa to tylko krótki moment i już jest po wszystkim. Podobnie jest w przypadku, gdy Road Train wyprzedza nasz samochód przemieszczający się ze średnią prędkością wynoszącą 80 km/h (podróżujemy zdecydowanie  wolniej niż taki pociąg drogowy, staramy się bowiem jeździć ekonomicznie, gdyż nasz smok „pożera” ok. 15l/100km paliwa). Czasem z takiego spotkania pozostaje pamiątka w postaci trafienia kamieniem w szybę (bardzo powszechna sprawa w Australii, dobrze jest ubezpieczyć dodatkowo szybę, występuje bowiem wysokie prawdopodobieństwo jej zniszczenia podczas kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy kilometrów pokonywanych podczas podróży po tym kraju). Najczęściej więc spotykamy Road Train nadjeżdżający z naprzeciwka, który mijamy odsuwając się na przeciwległy koniec pasa (Ciekawostka – w Australii regułą jest, że jak mijasz kogoś lub też dajesz się wyprzedzić innemu pojazdowi, to zjeżdżasz maksymalnie do lewej strony drogi. Taka kultura i do tego przyzwyczajenie, bo większe pojazdy lubią się na dużym wietrze, który tu występuje dość często, pobujać, a wtedy lepiej znajdować się z daleka od nich). Tak więc takie minięcie się trawa dosłownie kilka sekund. Zupełnie inaczej sprawa przedstawia się w sytuacji, kiedy to my zamierzamy wyprzedzić Road Train… Jak dotąd tylko raz przeprowadziliśmy taki manewr. Wyprzedzany przez nas Road Train był mocno załadowany sprzętem drogowym ale dość krótki. Na pewno nie miał wspomnianych 50 metrów długości.

W każdym przypadku, czy to wtedy, gdy my wyprzedzaliśmy Road Train, czy to wtedy, gdy nas wyprzedza pociąg drogowy, zawsze zdarzenie takie wywołuje w nas spory dreszczyk emocji. Dlaczego? Drogi poza miastami mają zazwyczaj po jednym pasie w każdą stronę, a podczas wyprzedzania oba pasy są zajęte. Gdyby w tym momencie jakiś pojazd nadjechał z naprzeciwka, Road Train miałby przewagę i łatwo byłoby mu wrócić na właściwy pas. Nawet jeśli nie zakończył manewru ;). To oczywiście żarty, bo kierowcy australijscy są bardzo porządni, wykonują manewry tylko wtedy, gdy warunki drogowe i przepisy na to pozwalają. Linia ciągła na drodze jest święta. Jak jest namalowana linia przerywana, to musi być dobra widoczność, by ocenili, czy dadzą radę skutecznie i bezpiecznie wykonać manewr. A że drogi w Centralnej Australii są zazwyczaj prościutkie i względnie płaskie, to bez problemu mogą stwierdzić, w którym momencie wykonać manewr. Pozostaje więc tylko ta dziwna świadomość w naszej głowie, kiedy widzi się takiego „olbrzyma” zbliżającego się do nas z zawrotną prędkością. Popatrzcie na film :).


 

 

 

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s