Dolecieliśmy do Limy. Trwało to co prawda 25 godzin, ale obyło się bez większych przygód.
Rozpoczęło się na lotnisku w Krakowie, gdzie w bardzo miłej atmosferze, w towarzystwie naszych bliskich oraz napojów domowej roboty pozwalających na niemyślenie o dalekiej podróży, czule się pożegnaliśmy. DZIĘKUJEMY!Czytaj dalej »