Australijska flora czyli o przyrodzie raz jeszcze

Będąc w podróży na bieżąco publikowaliśmy relacje z poszczególnych etapów naszej australijskiej przygody. W pełni świadomie stworzyliśmy osobny cykl poświęcony wyłącznie australijskiej faunie, która po dziś dzień pozostaje przedmiotem naszych największych zachwytów. Na zakończenie „australijskich opowieści” chcemy podzielić się z Czytelnikami także swoimi wrażeniami dotyczącymi najbardziej interesujących spotkań z przyrodą nieożywioną. Dlatego też po pięciu miesiącach od zakończenia podróży, publikujemy jeszcze jeden (ostatni) wpis poświęcony  przyrodzie Czerwonego Kontynentu :).

Zaczynamy od Parku Narodowego Mount Remarkable w Australii Południowej. W tym miejscu Agę bardzo zainteresowały kwiatki o nazwie bottlebrushes – rośliny charakterystyczne dla strefy umiarkowanej. Często widywaliśmy je w Australii Południowej, jak również na południu Australii Zachodniej. Wśród zwierząt, które zamieszkują te okolice są koale. Pisaliśmy o nich tutaj. A jak wiadomo, jak są koale to muszą być też eukaliptusy, w tym rejonie znane pod nazwą „gumtree”.

 

Kolejny etap naszej podróży to Outback. Tam zbyt wiele roślin nie zobaczyliśmy, królowały piaski, niskie krzewy i ostra trwa. Dla bardzo ciekawych zapraszamy do naszych relacji z tamtych miejsc, które dostępne są tutaj oraz tutaj.

 

Przyrodę w dużych ilościach zaobserwowaliśmy dopiero w Comooweal, gdzie spotkaliśmy się min. z żabami, owadami i licznym ptactwem, o czym przeczytacie tutaj. Jako że wspomniane miejsce znajdowało się nad wodą, w jej pobliżu można było zaobserwować piękną, zieloną i bujną roślinność. Co za urocza odmiana po surowych krajobrazach Australii Centralnej :).  Jadąc dalej w kierunku wschodniego wybrzeża, tj. w Cloncurry, natrafiliśmy na kolejne intrygujące kwiaty o nazwie Plumeria rubra. Jak się okazało, jest to narodowy kwiat Laosu. Natomiast wyjeżdżając z Parku Narodowego Porcupine Gorge widzieliśmy zadziwiające kształtem drzewo butelkowe.

 

W Parku Narodowym Limmen, który okazał się być dla nas jednym z najciekawszych miejsc w Australii, mieliśmy możliwość zobaczyć intrygujący kwiat koloru pomarańczowego, który zwie się Greavillea i rośnie na krzewie. Więcej jego odmian można zobaczyć tutaj. Z kolei Park Narodowy Keep River to dla nas miejsce szczególne z uwagi na fakt, że to właśnie tam mieliśmy sposobność zobaczyć, po raz pierwszy w życiu, baobaby, które dotychczas kojarzyliśmy wyłącznie z Afryką.

 

Ostatni odwiedzony przez nas stan czyli Australia Zachodnia to obszar, w którym widzieliśmy najwięcej niezwykłych roślin. Po pierwsze, na Gibb River Road, wielokrotnie widzieliśmy drzewo z owocami, których nazwa… okazała się być niemożliwa do zidentyfikowania :). Możecie je zobaczyć na zdjęciu poniżej. Następnie w Parku Narodowym Milstream Chichester mieliśmy okazję obserwować liczne gatunki kwiatów, a wśród nich jeden z najbardziej rozpoznawalnych kwiatów Australii  czyli Sturt’s Desert Pea. Widzieliśmy go również na Coral Coast, a więcej o tym dziwnym kwiatku możecie znaleźć  tutaj.

 

Kolejne odwiedzone przez nas miejsce w Australii Zachodniej to Park narodowy Kalbarri. Atrakcje tej lokalizacji to nie tylko spotkanie z wielorybami oraz Nature’s Window, o których pisaliśmy tutaj, ale także niezliczone bogactwo kwiatów. Były ponownie: bottlebrushes, grevillea (tym razem biała), lambswool (biały kwiat z fioletowymi „oczkami”), fioletowo-żółte dzikie kwiaty o nieznanej nam nazwie, żółte, takie „rozczapierzone” (również nieznane nam z nazwy) oraz licznie występujące banksje. W kolejnym parku (Coalseam Conservation) również królowały banksje odmian wszelkich :).

 

Na końcowym etapie podróży pojechaliśmy do Dryandra Woodland. Wybraliśmy się tam w poszukiwaniu numbata – zwierzątka będącego symbolem Australii Zachodniej, o czym możecie poczytać tutaj. Niestety numbata nie udało się spotkać, ale widzieliśmy sporo orchidei. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć Cowslip oraz Purple Enamel Orchid. Więcej orchidei z Australii Zachodniej tutaj.

 

Park Narodowy Fitzgerald River to w naszej ocenie jedno z najpiękniejszych miejsc Australii. Relację z naszego pobytu w tym wyjątkowym miejscu możecie znaleźć tutaj. Jeśli jednak mowa o roślinkach, zobaczyliśmy tam niezliczoną ilość banksji, w tym również takich już przekwitniętych, z nasionami. Jednakże najciekawsza okazała się dla nas wielobarwna roślina będąca symbolem tego parku i zwana Hakea Royal.

 

Ostatnie dni na Czerwonym Kontynencie spędziliśmy na zielonym południu stanu Australia Zachodnia. Przebywaliśmy min. w okolicach Esperance, w Parkach Narodowych Stirling Range oraz Mt. Frankland i w Beedelup. W każdym z tych miejsc licznie występowały kwiaty różnych kolorów i rozmiarów. Nam najbardziej przypadły do gustu czerwone, wysokopnące występujące w lasach Parku Narodowego Mt. Frankland.

 

I to na tyle nowości dotyczących naszego wyjazdu. Postaramy się jeszcze przygotować podsumowanie i poradnik dla tych, co chcieliby również wyjechać na dłużej 🙂

Dodaj komentarz